TEATR JEDNEGO RAPSODA




Strona Główna



Wędrowność Pieśni (MP3)
(Juliusz Słowacki „Król - Duch” - fragmenty)

Stary był... pomnę... Zorian się nazywał.
Gdy go palono, cichszy od owieczki
Na lirze sobie czasami podgrywał
I szedł przez ogień z uśmiechem piosneczki.
Ani klątw rzucał - ani wydobywał
Głosu wielkiego z maleńkiej lireczki -
Głaskał ja tylko (wyjaśniwszy lice),
Niby zlęknioną, białą gołębicę.

Zdawał się mówić i twarzą i ręką,
Jakby nad brzegiem szemrzącego zdroja:
„ nie bój się, liro! bo śmierć nie jest męką!
Ani się lękaj cielesnego zboja!..
Nie bój się, moja maleńka lireńko,
Nie bój się siostro! nie bój, córko moja! -
Na cóż by to nasza mądrość była,
Gdyby przez śmiercią skonać nie uczyła?

Przyjmowano cię po domach i chatach,
Pókiś ty ze mną była wędrownicą
Bądźże dziś wdzięczna - nie płacz przy katach,
Bo się ucieszą i ton twój pochwycą.
Czekaj - wstaniemy oboje po latach,
Gdy błysną łuki z tęcz nad okolicą!...
Wstaniemy razem z wielką jaką zgrają
Harfiarzy, co jak anioły śpiewają!

Czekajże, liro!... śpij!... Błogosławiona
Ta błyskawica jasna i rumiana!”
Tu, wzięty w złote ogniste ramiona,
Zniknął. - A mój duch uczuł wtenczas Pana.

O! złote serce śpiewaka i sługi,
Tak po męczeńsku cierpiące dla pana!
Miej grób! którego nie rozorzą pługi,
Do zaklętego podobny kurchana;
Wiecznie tu wstawaj w pieśni! i wiek długi
( Aż znowu ta pieśń będzie zapomniana )
Przykładem ludzi do miłości znęcaj!
Śpiewaj! - a liry też czasem podkręcaj!

Niech mi przypomni czary sobie znane
I słowa dobre na serc otwieranie
Porządne ważne i uszykowane
Rzędem, jak dźwięku anioły w organie;
A przebacz mi tę okropną ranę
I to straszliwe nóg przyćwiekowanie,
Któreć odjęło to - coć najboleśniej!
Twój najpiękniejszy czar - wędrowność pieśni!

 Kontakt