Teatr Jednego Radpsoda

Strona główna

To są moje empetrójki do tekstów Elżbiety Zechenter - Spławińskiej

MP3 "Grosik dla rybki" do tekstu Elżbiety Zechenter - Spławińskiej

MP3 "Daj mi zaśpiewać taką piosenkę" do tekstu Elżbiety Zechenter - Spławińskiej

MP3 "Czy pomiścisz nas wszystkich u siebie" do tekstu Elżbiety Zechenter - Spławińskiej

MP3 do tekstów
Jana Kochanowskiego

MP3 z programu "Jeszcze Polska..."

MP3 z programu
"A z nich największa jest..."

O mojej pracy artystycznej słów kilka.
Przyznaję, iż mój, jednak wysoce eksperymentalny, zamysł powrotu do sposobu opowiadania tekstem poetyckim niesionym przez frazę muzyczną - ma w sobie wciąż na nowo odkrywane możliwości. Rapsodowie starożytni wykonywali utwory poetyckie przy wtórze formingi. Ja używam gitary. Jest to bardzo wszechstronny i zarazem praktyczny instrument. Można go używać w różnych okolicznościach. Pamiętam jednak, jak przez wiele lat miałem potrzebę zbudowania własnego instrumentu strunowego. Było to w pierwszych latach mojej fascynacji teatrem. Odkrywałem wówczas tę niezwykłą, tajemniczą właściwość teatru jako drogi poznania. Przymierzałem się do budowy instrumentu na różne sposoby, w końcu uznałem, że należy poprzestać na tym, co mam do dyspozycji tu i teraz. Gdy wspominam tamten czas, dochodzę do wniosku, iż musiało mieć to związek z owym starożytnym zajęciem. Jaki? - nie wiem. Jednak coś się w nas odzywa. Może jakieś podźwięki z tajemniczej przeszłości. Człowiek jako taki, jest najbardziej wszechstronnym instrumentem, o wciąż odkrywanych możliwościach - właściwie w pewnym sensie - nieograniczonych. Do ugruntowania się tego przeświadczenia doszedłem jeszcze w Teatrze Laboratorium.